Doznanie szlachetnego rozmarzenia
Absolutnie nie mogę się ostatnio uwolnić od najnowszej płyty krakowskiego zespołu Rycerzyki, zatytułowanej Zniknij na zawsze, która światło dzienne ujrzała w sierpniu bieżącego roku. Zniknijmy więc na zawsze wspólnie, zatopieni w tych szlachetnie rozmarzonych, tęsknych dźwiękach.
Śpiewne, wyrafinowane melodie oplatają tutaj akordy, zmieniające się często w zawrotnym tempie. Ponadto, zespół Rycerzyki od zawsze zdaje się pielęgnować swój rozpoznawalny styl, pełen baśniowych aranżacji, eterycznego wokalu oraz wykwintnych połączeń akordowych. Płytę otwiera kompozycja Dobre chęci, którymi (zgodnie z popularnym powiedzeniem) wybrukowane jest piekło, jednakże obecne w opisywanej piosence anielskie dźwięki ani trochę na to nie wskazują. Znalazło się tu również miejsce dla funkowej ostrości, która rychło zostaje złagodzona aksamitnym głosem Gosi Zielińskiej. Niestraszne są dla tej wokalistki nawet najbardziej skomplikowane odległości pomiędzy dźwiękami. Wspomniana wykonawczyni charakterystycznie zmiękcza również niektóre samogłoski, np. „ś”. W efektownym interludium (przerywniku instrumentalnym) swoją magią zachwycają mnie klawiszowe solówki, czasem dźwięcznie płaczliwe, a czasem brzmiące niczym anielskie dzwoneczki. W promującym album Zniknij na zawsze singlu Pętle zmienność akordów porusza mnie do głębi, urokliwie korespondując z melodią wokalną. W refrenie trudno przejść obojętnie obok mrocznych, eksponujących niski rejestr dźwięków w partii Gosi Zielińskiej. Główna melodia obfituje także w gąszcz kwieciście przejrzystych motywów, utrzymanych w wysokim rejestrze, pełnych zmysłowej łagodności. Piosenka Duch wbrew tytułowi brzmi pogodnie i ciepło. Intrygującym wykonawczym detalem jest w niej dźwięczne otwarcie drugiej głoski „o” w wyrazie „spokojny”. Z kolei partia klawiszy Michała Mierzwy przeszywa do szpiku kości swą ostrością. Łagodność chórków dociera do nas natomiast jakby zza mgły.
Mój faworyt na opisywanej płycie to trwająca ponad osiem minut kompozycja Lew. Rozkwita tutaj melancholia, słyszalna choćby w partii gitary. Klawiszowe dźwięki odznaczają się podniosłością, a wszystko spaja wzruszająca do łez melodia wokalna. W zwieńczeniu refrenu wznosi się ona na słowach „przeobrażeń głód”, sugerując obecny w tekście wielokropek. Melodię cechuje szeroka dźwiękowa rozpiętość (ambitus), a kiedy wybrzmiewają słowa „Oddychaj lekko, jak w przeddzień drogi”, od razu znajduję się w stanie hipnotyzującego odprężenia. Na końcu utworu słychać ponadto klawiszowe współbrzmienia, które stanowią relikt refrenu, gdyż anielsko powtarzają echem jego melodię. Całą piosenkę gdzieniegdzie ubarwiają też łagodne wokalizy na samogłosce „a”. Skoro już wywołałam temat wokaliz, w sposób organiczny dopełniają one główną melodię w utworze Niepełny. Zwróciłam też w nim baczną uwagę na elektroniczne współbrzmienia, fascynujące szorstkim warkotem. Ozdobą kompozycji Niebo jest moim zdaniem przepełniony emocjonalną dramaturgią refren. Pada w nim zresztą wykrzyknik „zniknij na zawsze”, który posłużył zespołowi jako tytuł całej płyty. Przed drugim refrenem klawiszowa baśniowość porusza mnie tęsknym liryzmem. Jakby w kontraście, kulminacja utworu to z kolei ekspresyjna gwałtowność. Pierwiastek swingu dostrzegłam w piosence Żar, która odznacza się ascetyczną melodią wokalną. Upiększają ją wielobarwne, klawiszowe płaszczyzny. Bodaj w żadnym innym utworze barwa głosu wokalistki nie brzmi tak jasno i krystalicznie, jak w zwieńczeniu opisywanej piosenki. Epilogiem albumu jest na wskroś przesiąknięta motoryczną elektroniką kompozycja Laguny. Króluje tutaj melodyczne wyrafinowanie, niepozbawione ujmującej śpiewności. Utwór ten jest także żywym dowodem na zakorzenienie się w popkulturze fikcyjnego zwierzęcia o nazwie lagun.
Płyta Zniknij na zawsze zespołu Rycerzyki od pierwszych dźwięków urzekła mnie tęsknym rozmarzeniem, wyrafinowanymi melodiami oraz kunsztem wykonawczym. Lekkość, z jaką wokalistka porusza się po nawet najbardziej skomplikowanych interwałach (odległościach pomiędzy dźwiękami) jest niesamowicie imponująca. Gigantycznym wyznacznikiem brzmienia są również klawiszowe solówki – gęste i w zależności od nastroju konkretnej piosenki czasem baśniowo łagodne, a czasem przepełnione zmysłowym, szorstkim warkotem. Rycerzyki wiedzą jak swą oniryczną muzyką skruszyć nawet najtwardsze serca, warto więc zatracić się w tych piosenkach, stanowiących zupełnie nową jakość na polskiej scenie.