Doznanie muzycznego transu
Dziś po raz kolejny powrócę do twórczości Simeona ten Holta – kompozytora klasycznej muzyki współczesnej, utożsamianego z nurtem minimalistycznym. Miesiąc temu niezwykle entuzjastycznie opisywałam dwa koncerty z jego twórczością, które przeżyłam w Amsterdamie, tym razem natomiast – ku mojemu zaskoczeniu, kompozycja ten Holta została zagrana w Polsce. Koncert miał miejsce 25. maja w warszawskim Nowym Teatrze, a centralnym punktem tego wieczoru okazał się utwór ten Holta przeznaczony na septet smyczkowy i zatytułowany Palimpsest. Do dziś nie mogę uwierzyć, iż byłam świadkiem pierwszego, polskiego wykonania tej kompozycji.
Pomysłodawcą całego wydarzenia był wiolonczelista Andrzej Bauer, natomiast wykonawcami – Chain Ensemble. Warto zaznaczyć, że publiczność miała dwie możliwości przeżywania tej jedynej w swoim rodzaju muzyki; mogła jej słuchać siedząc na krześle, lub leżąc na pufie. Jeśli chodzi o mnie, wybrałam tradycyjny, siedzący tryb słuchania, co nie przeszkodziło mi wtopić się w ów urokliwy, muzyczny trans. W klimat koncertu wprowadził widzów wspomniany wyżej Andrzej Bauer, który przybliżył muzyczną estetykę Simeona ten Holta, przyznając, że od wielu lat interesuje się jego twórczością, zarówno jako wykonawca, jak i słuchacz.
Palimpsest jest szczególnym dziełem w dorobku holenderskiego twórcy, gdyż zrezygnował on w tej kompozycji z eksponowania muzycznych walorów swojego ukochanego instrumentu – fortepianu. Zdecydował się tu bowiem ukazać wielobarwność siedmiu instrumentów smyczkowych – czworga skrzypiec, altówki, wiolonczeli i kontrabasu. Moim zdaniem, takie właśnie było to wykonanie – wielobarwne. Zachwycił mnie już sam początek, ponieważ pierwszy motyw zaintonowany przez skrzypce, miękko wyłonił się spośród ciszy. Dźwięk instrumentu był tu płynny, subtelny i śpiewny. Z czasem muzyczna faktura zaczęła się zagęszczać, a ja z niebywałym skupieniem śledziłam wpadające w ucho melodie, pojawiające się raz ciszej, raz głośniej we wszystkich partiach instrumentalnych. Chociaż Palimpsest to utwór motoryczny, wymagający ogromnej precyzji wykonawczej, jego oryginalną cechą była jednak duża ilość kontrastów dynamicznych. Ponadto, barwa smyczków efektownie ewoluowała od fragmentów śpiewnych i płynnych aż do współbrzmień ostrych oraz szorstkich. Dodatkowo, stały puls niezwykle ekspresyjnie podkreślała oszczędna i dźwięczna partia kontrabasu. Nie wszystkie instrumenty idealnie stroiły podczas całego koncertu, jednak warto zauważyć, że była to prawie godzina intensywnego grania, co z pewnością stanowiło dla muzyków nie lada wyzwanie. Wykonawcy odznaczali się też wspaniałym synchronem, gdyż każda zmiana nastroju została zaprezentowana z urzekającą precyzją.
Niezmiernie się cieszę, że usłyszałam na żywo kompozycję Palimpsest Simeona ten Holta. Ów muzyczny trans przysporzył mi wielu niesamowitych wzruszeń. Śpiewne motywy, nagłe kolorystyczne zmiany i niezwykle zwiewny charakter całości; to dla mnie najpiękniejsze wyznaczniki tego utworu. Z niecierpliwością także czekam na kolejne, polskie wykonania dzieł holenderskiego twórcy, którego muzyka (już od prawie trzech lat) budzi we mnie bardzo silne i wręcz niespotykane emocje.