Doznanie elektryzujących elektrowstrząsów
Jakiś czas temu wspominałam, że jeden z moich blogowych wpisów poświęcę toruńskiemu triu Half Light, gdyż uważam tę muzykę za niebanalną, godną uwagi i po prostu frapującą. Na sześciu wydanych przez zespół studyjnych płytach jest wiele ciekawych utworów, ale ja znów postanowiłam z każdego albumu wybrać ulubioną piosenkę i w kilku zdaniach Wam ją przybliżyć.
Melodyjna i dźwięczna nazwa grupy Half Light tłumaczona jest jako półmrok i tak właśnie można określić muzyczną estetykę, jaką prezentują wokalista i autor tekstów – Krzysztof Janiszewski, klawiszowiec – Piotr Skrzypczyk oraz gitarzysta – Krzysztof Marciniak. Jest w tych dźwiękach bowiem dużo mrocznych, elektronicznych współbrzmień, jednak rozświetla je jasna barwa głosu wokalisty oraz wiele pięknych, klawiszowych melodii w wysokim rejestrze. Być może spytacie, dlaczego w tytule mojego wpisu pojawiły się elektrowstrząsy? Po pierwsze – tak zatytułowana jest jedna z płyt grupy, a po drugie, na co dzień nie słucham zbyt wiele muzyki elektronicznej, ale ta twórczość zapewnia mi każdorazowo szczególną dawkę szlachetnych i artystycznie pięknych elektrowstrząsów.
Opisywane trio funkcjonuje na polskim rynku od jedenastu lat i na każdej płycie zaprezentowało niezwykle ciekawe oblicze. Z debiutanckiego albumu Night in the Mirror wybrałam kompozycję The Lonely Tree. Muzycznie słychać w niej echa rytmiczności Depeche Mode, jednak nie brakuje także twórczych pomysłów zespołu. Utwór ozdabiają orientalne współbrzmienia gitarowo-klawiszowe, a w łagodnej partii wokalnej ciekawym zabiegiem są głośne oddechy, wyeksponowane na końcu poszczególnych fraz. W tekście zwrotek autor zmaga się z całą masą lęków i dziwnych obrazów, z kolei w refrenie przyzywa swojego anioła, by uratował go przed samotnym drzewem, które dostrzega każdego dnia. Trudno jednoznacznie zweryfikować, czym może być owo tytułowe drzewo. Być może stanowi symbol pustki, mroku i wewnętrznej alienacji jednostki.
Nowe orientacje to szczególny album w dyskografii Half Light. Ujrzał on światło dzienne w 2011 roku, dokładnie w dniu urodzin Grzegorza Ciechowskiego, czyli 29. sierpnia. Tą właśnie płytą zespół złożył hołd debiutanckiemu albumowi Republiki – Nowe Sytuacje. Od razu warto wspomnieć, że dorobek Grzegorza Ciechowskiego wciąż inspiruje i fascynuje bohaterów mojego wpisu. W tym miejscu dodam, że wokalista Half Light jest współautorem wydanej w 2015 roku książki My Lunatycy. Rzecz o Republice, napisanej z perspektywy fanów grupy. Wróćmy jednak do muzyki Half Light i do Nowych Orientacji, z których wybrałam zupełnie niezwykłą i klimatyczną wersję Arktyki. Mroczna, elektroniczna aura wytworzona przez Piotra Skrzypczyka może wywoływać u odbiorców niepokój, wewnętrzny chłód, niepozbawiony jednak subtelności. Ponadto z niebytu wyłaniają się ostre solówki gitary, natomiast partia wokalna urzeka mnie nieustającą magią. W skrajnych zwrotkach (pierwszej i trzeciej) Krzysztof Janiszewski śpiewa niemalże na jednym, wielokrotnie powtarzanym dźwięku, a z czasem słyszymy dodatkowo ascetyczny drugi głos. Refreny są nieco bardziej dynamiczne, jednak apogeum ekspresji następuje w drugiej zwrotce, gdzie wokalista wspina się na dźwiękowe wyżyny, swą klimatyczną barwą przenosząc odbiorców w inny wymiar.
Przyszedł czas na moje dwa ulubione utwory, które poruszają mnie niebywałą melodyjnością. Pierwszy to Dance with Death z płyty Black Velvet Dress. Wszyscy muzycy wytworzyli tutaj subtelny nastrój, a linia melodyczna dzięki swej szlachetności oraz prostocie od razu zapada w pamięć. Mimo ponurej, egzystencjalnej tematyki, przywodzącej na myśl literacki motyw tańca śmierci – Danse macabre, jest to jeden z najjaśniejszych dźwiękowo utworów grupy. Wokalista łagodnie prowadzi linię melodyczną, a w tle słychać dźwięczne, niemal anielskie klawiszowe współbrzmienia Piotra Skrzypczyka, skontrastowane z ekspresyjnymi, ostrymi motywami gitary.
Co ciekawe, następny utwór ponownie dotyka tematyki śmierci, a jest nim Salto Mortale z płyty Półmrok. Znów na chwilę powrócę tu do Republiki, bo dla mnie opisywana piosenka to tekstowe nawiązanie do jednego z republikańskich singli – Sam na linie. O ile w słowach Grzegorza Ciechowskiego narrator rozgrzewa atmosferę, opisując oczekiwania widowni względem spektakularnego, cyrkowego występu linoskoczka, o tyle w Salto Mortale perspektywa nieco ulega zmianie. Cyrkowy bohater opowiada bowiem w pierwszej osobie o tym, że za chwilę wykona swój ostatni, śmiertelny skok i detalicznie opisuje podniosły nastrój oczekiwania publiczności na jego popis. Melodia wokalna porusza mnie ciepłą melancholią, a cała warstwa muzyczna to zwiewny walczyk, ozdobiony najpierw delikatną, klawiszową solówką, a następnie wieńczącym całość, nieco ostrzejszym w wyrazie epizodem gitary. Na uwagę zasługują także nietuzinkowe, dramatyczne, klawiszowe współbrzmienia w niskim rejestrze, trafnie ilustrujące kulminacyjne słowa: „ma śmierć na afiszach już jest”.
Buntowniczą odsłonę zespołu Half Light słychać wyraźnie w piosence Arytmia serca świata z albumu Elektrowstrząsy. Skumulowany został tu wyrzut, wściekłość, ale przede wszystkim strach przed masową komercjalizacją i sprzedajnością świata. Wokal brzmi w tej kompozycji bardzo ekspresyjnie, czasem tylko kieruje nim subtelne rozedrganie, ma to miejsce w wielokrotnie powtarzanych słowach „boję się stracić nas”. Muzycznie znów nie brakuje w tej piosence ostrych, gitarowo-klawiszowych pejzaży, a na szczególną uwagę zasługuje kulminacyjna melodia w wysokim rejestrze wykonana przez Piotra Skrzypczyka, być może symbolizująca nadzieję na lepsze jutro.
Ostatni utwór, który wybrałam to Zarządzenie o doznaniach, pochodzący z wydanej w tym roku przez Half Light płyty (Nie)pokój wolności. Jest to najbardziej spójny i koncepcyjny album w dyskografii grupy, którego wspólny mianownik stanowi słowno-muzyczne spojrzenie na literaturę George’a Orwella. Opisywana kompozycja zachwyca mnie przede wszystkim selektywnością instrumentalną. Do płynnych, rozłożonych akordów gitary rychło dołącza liryczna, klawiszowa melodia, okraszona zdecydowanym, perkusyjnym rytmem. Wokalista wykonuje swoją partię urzekającą, jasną barwą, sugestywnie interpretując przy tym przekaz tekstu. Autor mówi tutaj o traktowaniu miłosnej namiętności jako tematu tabu, a dodatkowo ciekawym zabiegiem literackim jest posługiwanie się terminologią prawniczo-polityczną. Przykładem może być odgórne wydanie tytułowego „zarządzenia o doznaniach”, jak również kara za grzeszną, namiętną miłość.
Toruńskie trio Half Light jest jednym z najciekawszych, współczesnych zespołów, konsekwentnie dążącym do ciągłego rozwijania swego rozpoznawalnego stylu. Warto wsłuchiwać się w ich podejście do formy muzycznej, dzięki któremu opisywane utwory, mimo że rozbudowane, nie przestają hipnotyzować i zaskakiwać mnie ogromem twórczych pomysłów. Wyrafinowane melodie wzbogaca intrygujący kolorystycznie akompaniament instrumentalny, pełen elektryzujących, elektronicznych motywów wykreowanych przez Piotra Skrzypczyka, a także płynnych, jednakże niepozbawionych ekspresji gitarowych solówek Krzysztofa Marciniaka. Nie można także przejść obojętnie obok dźwięcznego i melancholijnego wokalu Krzysztofa Janiszewskiego oraz egzystencjalnych, wielowymiarowych tekstów, również jego autorstwa. Z niecierpliwością czekam na usłyszenie grupy Half Light w kameralnej przestrzeni koncertowej, gdyż te dźwięki zagrane na żywo z pewnością nabiorą nowego, artystycznego wymiaru.